sobota, 17 października 2015

Czasem człowiek musi....

Czasem człowiek musi,... uszyc coś całkiem nowego albo wręcz przeciwnie wykorzystac schemat, odwzorowac projekt z książki. I tak to u mnie właśnie było ostatnimi czasy, przejście z dwóch skrajności. Na początek Tilda. No uwielbiam książki Tone Finnanger, są dla mnie inspiracją, i rzadko coś robię ściśle wg, to tym razem odwzorowałam;-)
Na pierwszy rzut lalka, okrągła puca, wprost wymarzona do tulenia i tarmoszenia.  No i muszę sie przyznac do małej modyfikacji , rzecz dotyczy mocowania głowy, niestety w pierwowzorze głowa była dośc chwiejna, więc zmieniłam, tak by żadna mała istota nie była zawiedziona, że lala traci formę;-) Niecierpliwie czekam na tą książkę Tilda in Box, wykrój dotarł wcześniej;-)
Powstała też męska wersja lali no i oczywiście dodatkowe ubranka, no bo jakże inaczej u mnie, jestem genetycznie ukierunkowana na szycie lalkowych ubrań;-0)
Czemu chłopak? Bo chłopaki też lubią lalki i nie ma w tym nic dziwnego, jak sa fajne i miłe do tulenia;-))





Drugi model to zajace Tildy. Tak zające nie króliki;-) Mówię, tak dlatego, że moja córcia ma własna teorię na temat uszatych tworzydeł mamy, te z oklapłymi uszami to króliki a te ze sterczącymi to zające;-)
Więc przed Państwem zajęcza mama i córka;-)
Kompozycja zdjęcia jest podejrzana z książki Tone.

Skoro mówimy o skrajnościach to tera prace autorskie, od szkicu , przez wykonanie. Moje, własne dziecko. Anioły to jednak moje ukochane "dzieci" dlatego co jakiś czas staram sie Was zainteresowac czymś nowym.  Jeśli spodoba się Wam , wejdzie na stałe w ofertę naszej pracowni.




Chyba na tyle, idę do pracowni bo jestem zaskoczona Waszymi zamówieniami świątecznymi, postaram sie zatem w tym roku i ja w końc ogarnac się wcześniej i przygotowac upominki dla bliskich wcześniej a nie na ostatnia chwilę;-)
Pozdrawiam ciepło





12 komentarzy:

Pozdrawiam serdecznie Aneta ;-)))