piątek, 30 maja 2014

Czas biegnie jak szalony....

Ciąglebrak czasu, ale jak to mówi babcia odpoczniesz na emeryturze;-) Ja osobiście nie narzekam, nie lubie stagnacji i nic nie robienia, ciesze się najbardzej z tego że znalazłam swoją pasję i dzieki czemu mój umysł pracuje ciagle na wysokich obrotach;-)

Dobra, blog ma byc lekki i przyjemny a nie przytłoczony rozmyślaniami;-)

Częściej siegam do szycia ciuchów, choc boję sie efektu finalnego to kusi i nęci niemożliwie wręcz. Obiecałam, że uszyje coś dla chłopaków.. więc proszę. Wiosna i lato to kumulacja uroczystości rodzinnych, Pojawiła sie zatem potrzeba posiadania marynarki dla Bartka., ale że ja jako ja jestem praktyczna do bólu, marynarka z kapturem, która pełnic może również rolę kurteczki jesienno wiosennej;-) Uszyta z dzianiny dresowej ocieplanej i z dłuższym rękawem;-)
Ja wybrałam gwiazdki, również w kapturze. Mogę uszy marynarkę z dowolną podszewką, z kapturem w kolorze podszewki, z kapturem w kolorze wierzchu jak również z kołnierzem.

Gotową marynarkę znosze i na dół i mówię, przymierz synku, mamusia uszyła Ci kurteczkę;-)
Synek : To dla mnie? Nie dla internetu? Kocham Cię mamusiu!

No i wyszło jaka ze mnie mama!

Nie wierzcie pozorom, zdjęcia wymagały wielu zabiegów ( czyt. min lody) by synek chciał współpracowac;-)









Tuśka marzyła o sukienkce, takiej wirującej... no to uszyłyśmy miętową kieckę z 3 m tiulu.... wierzch i podszewka to miękkka dzianinka tshirtowa;-)




No i opaska do kompletu;-))

  A że dawno mnie nie było to jeszcze dwa zajęcze płaszcze;-)





Lale są nadal w mojej pracowni , kilka z nich uszytych w ostatnich miesiącach ; 

Mała dama marzyła o lali na obcasach;-)

Ja wiem zima daleko ale pasja to pasja! Ania uwielbia narty biegowe więc lala w jej stylu!


To na tyle, uciekam bo ogrodek zarasta i prosi sie o pielenie;-))))

niedziela, 4 maja 2014

Dośc laby!!!!

Oj te swieta, długie weekendy rozstrajają mój styl dnia i mowię głośno dośc;-) Dzieci sio do szkoły a ja chcę w swój stary rytm wpaśc!!!
Majówka u nas kiepska, zimno i buro a dziś w nocy zamarzła woda w konewce. Dzieciaki cały czas prawie w domu z wyjątkiem krótkich spacerów więc pracy niewiee, trzeba coś wymyślac;-)
Trzochę się zebrało do pokazani więc wrzucam troszkę fotek;-)
Na początek moja własna lala;-)


Znalazłam przed świetami taką pannę w sklepie ze starociami, była w opłakanym stanie ale kosztowała tylko 5 zł więc kupiłam bo spodobała mi sie jej buzia. Żałuję ze nie zrobiłąm zdjecia przed, al epo powrocie do domu od razu wziełam sie za pranie i strzyżenie. Dostała tez nowe ubranko i teraz ozdabia mój ulubiony parapet.
 Ale po publikacji jej zdjęc na Fc odezwało sie do mnie kilka osób z chcęcią oddania starych lal w zamian za drobiazgi z mojej pracowni więc obiecuję rzetelną dokumentację foto przy następnych, bo podoba mi sie to zajęcie;-))
Pozsostając w szarosciach i tiulach taneczna para dla małej Ady. Kóliki są malutkie na 80 cm.


I czas komunijnych i maminych  aniołków zacząc..




Może poduchę na dzień dziecka.....


Albo kolejnego królika..



Różowa panna wybiera sie na kilka miesięcy nad morze więc dostała rampersa i chustkę żeby nie odstawała od innych plażowiczów;-)



Korzystając z zimnej majówki Taśka namówiła mnei na uszycie spodni haremek, może i sa już niezbyt modne ale w zeszłym roku nie umiałam się za nie zabrac, poza tym w naszej puszczy wszystko dzieje sie później;-)

Bluzka powstała tak spontanicznie, a Natka przymierzajac krzyczy : Mamo coś ci sie pomyliło!!!



A to pomysł na spodenki dla Bartka, jest tak szczupły że mieści sie w swoje spodnie srzed roku albo dwóch, ale sa krótkie więc obciełam i wykończyłam mankietami;-) Zawsze to coś nowego w szafie;-)
Pozdrawiam ciepłoAneta