Cierpiąc na syndrom niespokojnych dłoni zawsze mam szydełko, długa podróż samochodem i lenistwo skusiły do zrobienia chusty, która planowałam zrobic sobie już dawno ale zawsze czasu brak. Wyszła ogggromna, z wełny w sam raz do opatulenia się jesienią i zimą. Zużyłam prawie 1200 m włóczki ale jest to jedna niewielu rzeczy, która mi się podoba i będę jej używac.
Tak, to moja najstarsza córcia.. już ma prawie 12 lat, nie mogę uwierzyc w ten pędzący czas, niedawno była jeszcze taka maleńka...
o właśnie apropos uciekającego czasu, najmłodsze dziecię, synek poszedł do zerówki. Ważne wydarzenie, bo u nas nie było przedszkola, wiec spod skrzydeł mamy uciekł;-) Jest szkołą zachwycony, a ja próbuję się przyzwyczaic do parogodzinnej samotności;-) Będzie regularna praca w domu w normalnych godzinach, może koniec nocek?
Syn mój szczupły jest więc mama go obszyc musiała, powstały min dwa takie dresy, mały zadowolony, a najbardziej braku ściągaczy i metek hehe, nie cierpi;-)
Zeszłotygodniowy spacer... wszędzie cisza i brak ludzi. Tak latem bywa tutaj dużo osób szukających wypoczynku i ciężko nawet o spokój na spływie kajakowym, za to teraz Czarna Hańcza jeszcze piękniejsza i wciąż tak samo leniwie sunie się w dal.
Dziękuję za cierpliwośc i jak zwykle zapraszam do zakładek, tam więcej fotek;-)
Z nowości, to w pracowni pojawiaja się kocyki, narzuty i narzutki na łóżka z pikowanej bawełny, będzie więcej wzorów i kolorów, postaramy się również o wersje na jesienno-zimowe pledy;-)
Pojawiaja się też zasłonki na podszewkach z różnymi związaniami;-)
Komplet do wózka czy łóżeczka;-)
Serdeczne uściski;-))